„Moje serce na drobne kawałki rozwaliło Boże miłosierdzie, które widać i czuć w tym miejscu na każdym kroku. Ludzie, którzy z różnych przyczyn nie mogą przyjmować Pana Jezusa, podchodzili z palcami na ustach, a kapłani modlili się nad nimi. Nie był błogosławiony grzech, a zbolałe serca. To jaka ulga była na ich twarzach i jaka miłość spływała na nich podczas tej modlitw to było coś niesamowitego….Tak wyobrażam sobie miłosiernego Boga!”
Marta
„Po Spotkaniu z Ojcem zapamiętam jedno – Bóg jest moim Tatą i nigdy mnie nie opuści, zawsze jest przy mnie”
Igor
„Dla mnie Msza Święta była szczególna. Czułam jak Ojciec mnie przytula i obdarowuje mnie swoją ogromną miłością”
Barbara
„Od pierwszych dźwięków miałam wrażenie, że to zwykły wieczór uwielbienia. W trakcie Eucharystii poszłam do spowiedzi. Od tego momentu zaczęło się dla mnie Spotkanie z Ojcem, które trwa do dziś”
Madzia
„Przed Eucharystią zrozumiałam, że znów nie mogę przyjąć Pana Jezusa. Nagle ksiądz zaprosił wszystkie osoby, które nie mogą przyjąć Komunii świętej, aby podeszły do błogosławieństwa. Moje serce zadrżało z radości. Tak długo właśnie na to czekałam. Poczułam się ważna i wyjątkowa. Nasz kochany Tato zauważył mnie.”
Dorota
„Chciałam raz jeszcze podziękować za niedzielny wieczór. Ostatnio miałam ogromny problem z zaufaniem w to, że Bóg na serio mnie kocha i chce dla mnie jak najlepiej, ale dzięki Księdzu już w niedziele szłam spać z inną myślą. I cudownie było obudzić się w poniedziałkowy poranek z przekonaniem, ze Tatuś się mną opiekuje! Zwłaszcza, że w poniedziałek zaczynaliśmy prowadzić rekolekcje dla dzieciaków. A jak to mówią, nie poruszysz serca, jeśli sam nie zostałeś poruszony. Także dziękuję bardzo”
Martyna
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus Mam na imię Marysia i chciałam podzielić się z Wami świadectwem działania Ojca w moim życiu. Dwa lata temu, pod koniec sierpnia, dostałam tę łaskę, że mogłam uczestniczyć w rekolekcjach na Jamnej wraz ze Wspólnotą Abba Pater. O Orędziu „Bóg Ojciec mówi do swoich dzieci” siostry Eugenii Elisabetty Ravasio słyszałam już wiele lat wcześniej od mojej mamy. Może nieraz zadziwiała mnie jej gorliwość w mówieniu o tym Orędziu, rozdawaniu go i w modlitwach, a w szczególnie Eucharystiach zamawianych w intencji, by Bóg Ojciec był znany, czczony i kochany przez wszystkich ludzi i by zostało ustanowione Jego Święto. Po kilku latach i ja przeczytałam Orędzie i zrozumiałam. Tutaj chodzi po prostu o Miłość, o której nie da się milczeć. Jadąc na rekolekcje miałam 31 lat i pragnienie w sercu, żeby wydarzyło się coś, na co tak na-prawdę przez wiele lat czekałam, ale, to coś „ciągle się nie działo, a ja nie wiedziałam dlaczego. W sercu miałam głębokie przekonanie, już od dawien dawna, że taka właśnie jest Boża Wola. Tego w żaden sposób nie dało się stłumić, ale też nie wiedziałam, dlaczego „to” się nie dzieje. Czułam, że mam zostać żoną i matką. Ba, miałam przekonanie od wielu lat, kto ma być moim mężem. Trudno to wyjaśnić, ale wiedziałam, że „to” nie jest moje, ponieważ ja sama nieraz miałam może inne pomysły na życie, a” to” wciąż wracało i wracało, a ja dalej biegałam jak wolny elektron Chciałam Woli Bożej, bardzo chciałam, ale wydawało mi się „to” poza zasięgiem realności. W jeden z dni rekolekcji, już pod koniec, miało odbyć się uroczyste i indywidualne zawierzenie Bogu Ojcu swojego życia. Podczas świadectwa Krzyśka ze Wspólnoty, parę godzin przed owym zawierzeniem, usłyszałam wypowiedziany bardzo radosnym głosem tekst, żeby (tutaj mogę nieco przekręcić same słowa, ale treść powinna zostać bezbłędnie zachowana), uważać sobie” z tym zawierzeniem, bo jak oni z Kamilą (żoną) zawierzyli swoje życie Bogu Ojcu, to w tym samym roku miało ślub czworo spośród ich dzieci, a na świat przyszło pięcioro wnucząt. Nie będę się rozpisywać wiele, przejdę do konkretów Wieczorem, po zawierzeniu, doznałam szczególnej łaski odczucia obecności i działania Ducha Świętego we mnie i przeze mnie. I to nie było jakieś delikatne, „w domyśle” działanie, ale odczułam to bardzo konkretnie. Bóg nie „jest sobie po prostu” we mnie, tylko On bardzo konkretnie i realnie działa. Jest Bogiem żywym. Jakiś tydzień po zakończeniu rekolekcji chodziłam już z „owym chłopakiem”, po czterech miesiącach Piotrek mi się oświadczył i po kolejnych czterech wzięliśmy ślub. Od 30 kwietnia 2022 r. jesteśmy bardzo radosnym małżeństwem, a od trzech miesięcy mamy przekochanego syna Antka. W naszym domu mamy ikonę Boga Ojca i codziennie odmawiamy modlitwę, która była zawarta w Orędziu. To wszystko opisałam naturalnie w „telegraficznym skrócie”, ale z całego serca polecam każdemu przeczytanie Orędzia Boga Ojca i ufne zawierzenie się Jemu.
Marysia